Plan trasy: Ruda Śląska Halemba-Bujaków
Niedziela, 11 maja 2008
· Komentarze(0)
Kategoria Wycieczki po okolicy
Plan trasy: Ruda Śląska Halemba-Bujaków (przykościelny ogród botaniczny), Mikołów Mokre – Kamieniołomy – Paniowy – Ruda Śląska Halemba.
W końcu piękna niedziela i można się wybrać na rowerek z drugą połówką. Odkąd oboje kupiliśmy rowery zawsze się na nich ‘mijaliśmy’. Trasa została uzgodniona, nie za długa ot w sam raz tym bardziej że jak wróciliśmy to po 30 minutach zaczęło padać ;). Nadal się nie dorobiłam szkieł kontaktowych (a w takiej sytuacji okulary przeciwsłoneczne odpadają) więc cała trasa odbywała się pod hasłem „Świat oglądam zza wodospadów łez” no i te muchy w oczach …
Rekreacyjnie, sympatycznie z aparatem na plecach dojechaliśmy do Bujakowa – oczywiście ogród czynny od 12:30 no ale… nikt nie wyganiał to przypięliśmy rowery do płotu i weszliśmy. Mnóstwo kwiatów, mało ludzi no i po powrocie rowery stały tam gdzie je zostawiliśmy.

Dalej trasa do Mikołowa Mokre z małym przystankiem na cykniecie zdjęcia polom rzepakowym.

W Mikołowie M. załapaliśmy się na meczyk tamtejszej drużyny – przed foceniem I i II ligi dobrze poćwiczyć na czymś wolniejszym – kurcze nie jest to takie proste z tą nożną jak z siatkówką).

No i czas na powrót do Rudy. Jadąc sobie szlakiem czarnym w kierunku wsi Paniowy spotkaliśmy po drodze sarnę i dzika. Dzik mały choć wyraźnie nami zainteresowany, chwila konsternacji, nie byłabym sobą gdybym mu jednak zdjęcia nie zrobiła na pamiątkę i potem jazda ‘koła za pas’.

Jednym słowem wycieczka miła i przyjemna i nie męcząca.
W końcu piękna niedziela i można się wybrać na rowerek z drugą połówką. Odkąd oboje kupiliśmy rowery zawsze się na nich ‘mijaliśmy’. Trasa została uzgodniona, nie za długa ot w sam raz tym bardziej że jak wróciliśmy to po 30 minutach zaczęło padać ;). Nadal się nie dorobiłam szkieł kontaktowych (a w takiej sytuacji okulary przeciwsłoneczne odpadają) więc cała trasa odbywała się pod hasłem „Świat oglądam zza wodospadów łez” no i te muchy w oczach …
Rekreacyjnie, sympatycznie z aparatem na plecach dojechaliśmy do Bujakowa – oczywiście ogród czynny od 12:30 no ale… nikt nie wyganiał to przypięliśmy rowery do płotu i weszliśmy. Mnóstwo kwiatów, mało ludzi no i po powrocie rowery stały tam gdzie je zostawiliśmy.



Dalej trasa do Mikołowa Mokre z małym przystankiem na cykniecie zdjęcia polom rzepakowym.


W Mikołowie M. załapaliśmy się na meczyk tamtejszej drużyny – przed foceniem I i II ligi dobrze poćwiczyć na czymś wolniejszym – kurcze nie jest to takie proste z tą nożną jak z siatkówką).


No i czas na powrót do Rudy. Jadąc sobie szlakiem czarnym w kierunku wsi Paniowy spotkaliśmy po drodze sarnę i dzika. Dzik mały choć wyraźnie nami zainteresowany, chwila konsternacji, nie byłabym sobą gdybym mu jednak zdjęcia nie zrobiła na pamiątkę i potem jazda ‘koła za pas’.

Jednym słowem wycieczka miła i przyjemna i nie męcząca.